„Pamiętniki Wampirów. Księga 1” L.J. Smith

„Pamiętniki Wampirów. Księga 1” L.J. Smith

Tekst archiwalny z 2014 r.

Bardzo się zdziwiłam, gdy po raz pierwszy biorąc do ręki „Pamiętniki Wampirów. Księga 1” dowiedziałam się, że książka ta (a właściwie pierwsze trzy tomy) została wydana w 1991 roku. Bez bicia przyznam się, że o serii dowiedziałam się oglądając najpierw serial, książką zainteresowałam się nieco później. Długo jednak nie było mi dane odnaleźć jej na półkach bibliotek. Dostępna była zazwyczaj księga druga i trzecia, lecz ja nie mam w zwyczaju czytać „od środka”. Autorka L.J. Smith także była dla mnie małym odkryciem, ponieważ skrót okazał się ukrywać Lisę Jane, kobietę urodzoną w 1965 roku w USA, która napisała także serię „Świat Nocy”, a nie mężczyznę jak wcześniej podejrzewałam.

Wracając jednak do samej książki. Posiadam trzy pierwsze tomy połączone w jedną książkę, więc tak będę ją traktowała. Nie będę dzieliła recenzji na trzy.

Nie omieszkam już w tym momencie napisać, że patrzyłam na powieść przez pryzmat serialu. Nie chciałam tego, ale niestety nie udało mi się całkowicie tego uniknąć. Nie będę jednak przyrównywać oryginału do adaptacji, ani na odwrót, ponieważ nie na tym rzecz polega.

„Pamiętniki Wampirów. Księga 1” pochłonęła mnie praktycznie od pierwszego zdania. Zapewne tę moc przyciągania czytelnika książka zawdzięcza prostemu językowi, w jakim została napisana. Nieskomplikowany styl sprawia, że powieść idealnie nadaje się dla młodego czytelnika, choć muszę przyznać, że pojawiło się kilka słów, których znaczenie musiałam sprawdzić. Nie wiem dlaczego tłumaczki (a są dwie: Edyta Jaczewska i Maja Kittel) postanowiły ich użyć, ale wydaje mi się to nietrafione, jeśli chodzi o tę powieść. W treści pojawiło się także wiele błędów i literówek, które naprawdę przeszkadzały w czytaniu. Przydałoby się zrobić małą korektę przed wypuszczeniem kolejnego nakładu, chyba że to ja miałam pecha natrafiając na nie poprawioną edycję…

Główna bohaterka, Elena Gilbert, jest uczennicą liceum imienia Roberta E. Lee w Feel’s Church. Właśnie tam najlepiej widać rozwój tej postaci, a właściwie widać jak zmieniają się jej priorytety. A zmieniają się one nienaturalnie szybko, jakby z prędkością światła. Wszystko za sprawą jej początkowego kaprysu. Pojawia się także męska główna postać, czyli Stefano Salvatore, który przeprowadził się do Stanów Zjednoczonych prosto z Włoch. Uczucia, które się między nimi rodzą i szybkość trwania tego „procesu”, również były dla mnie zaskakujące. Zwykłe westchnienia ni stąd ni zowąd przemieniają się w wielką miłość. Miałam wrażenie, że ominęłam kilka dobrych rozdziałów. Możliwe, że autorka zanim przeszła do głównego pomysłu musiała jakoś przyspieszyć początek. Trzecią pierwszoplanową postacią jest Damon Salvatore, starszy brat Stefano. Z rozwojem sytuacji, przekonujemy się, że nie jest on taki zły, jaki na początku się wydaje. Wspaniałe tło dla tych trojga robią pozostałe postacie – znajomi, przyjaciele oraz rodzina Eleny. Nie powiem, każda z nich ma swoją osobowość, lecz niestety czuć, że autorce ciężko było całkowicie wczuć się w kogoś innego. Każdy bohater posiada tę charakterystyczną, powtarzającą się cechę, co czyni wszystkie postaci pojawiające się w książce podobnymi do siebie.

Niestety, jeśli patrząc na całą fabułę, muszę przyznać, że jest to średnia lektura i bardzo czuć w niej tę amerykańską manierę. Główna bohaterka zawsze chce być w centrum uwagi, uważa, że jest odpowiedzialna za kompletnie wszystko i że tylko ona sama, tudzież z niewielką pomocą przyjaciół, może wszystko naprawić. Najbardziej jednak rażąca mnie rzecz pojawia się pod koniec książki. Nie lubię, a wręcz mogę powiedzieć, że nienawidzę tego schematycznego monologu, tudzież dialogu, który prowadzi ZŁO z DOBREM przed ostatecznym „starciem”.

Jednakże pomijając niektóre niedociągnięcia i schematy muszę stwierdzić, że ciągła akcja, którą co chwilę napotykamy sprawia, że ani przez chwilę się nie nudziłam. Momentami zapominałam o oddychaniu, czułam jak serce mi na przemian przyspieszało i zwalniało. To książka trzymająca w napięciu i mimo wszystko naprawdę ją polecam – jako lekką i niewymagającą lekturę na wieczór.

 

Opis wydawniczy:

Dwa wampiry.

Dwaj nienawidzący się bracia.

I piękna dziewczyna, której obaj pragną…

Elena: piękna i popularna, może mieć każdego chłopaka.

Stefano: tajemniczy i mroczny, wydaje się jedynym chłopakiem odpornym na wdzięki Eleny.

Damon: seksowny, niebezpieczny i opętany żądzą zemsty na Stefano – bracie, który go zdradził.

Połączy ich uczucie, które może się okazać równie zabójcze jak blask słońca…

Opublikuj komentarz